piątek, 16 stycznia 2015

Koń achał-tekiński



    Wszechstronne konie rekreacyjne i sportowe (wzrost od 152 do 164 cm w kłębie), swoją nazwę zawdzięczają turkmenśkiemu plemieniu koczowniczemu - Tekke. Chociaż stepy i pustynie Turkmenistanu są rozżażone gorącem w lecie i przeraźliwie zimne w zimie, koczownicy przez cały rok trzymali swoje "złote konie" owinięte w derkę. Jeszcze do dziś konie achał-tekińskie w swoim kraju ojczystym niekiedy noszą siedem tradycjonalnych derek, z których każda ma własną nazwę. Oczywiście konie te mogą żyć bez okrycia ochronnego. Jak konie arabskie, tak i konie achał-tekińskie mieszkały niegdyś przeważnie w namiocie, razem ze swoim panem i były ciągle przy jego boku. Także dzisiaj to wrażliwe i dumne zwierzę może stać się wymarzonym koniem dla osób, którym uda się zyskać ich zaufanie i przyjaźń. Ludziom, którzy chcą go tylko raz "wypróbować", pokazuje drugą, upartą i krnąbrną stronę swojej osobowości - nieodzewną cechę charakteru potrzebą do walki o życie w dziczy, gdzie dewizą jest - przetrzymać albo zginąć.



    Zasadne jest nazywanie tych gibkich zwierząt chartami wśród koni. Są to konie o szczupłej budowie ciała, wytrzyałe i bardzo szybkie. Sławę przyniosły im przede wszystkim ich osiągnięcia w nadłuższym biegu długodystansowym byłego ZSRR z Asztabanu do Moskwy, o długości 4300 km. Konie achał-tekińskie pokonały tę trasę w 84 dni, przy czym 360 km przez bezwodną Pustynię Karakum przebyły w trzy dni.



    Jeden z najbardziej znanych koni długodystansowych o mylącej nazwie Arab, był zwycięzcą w turnieju skoków, a jego syn Absent w ujeżdżeniu zdobył złoty medal na olimpiadzie w 1960 roku w Rzymie i brązowy medal w 1964 roku w Tokio. W Niemczech jest tylko około 200 koni achał-tekińskich, co roku dochodzie do tego ponad 20 źrebiąt. Drobne hodowle są prowadzone w Austrii, we Włoszech, Bułgarii i USA.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz